Mianownik - król polskich przypadków

Mianownik - król polskich przypadków

Joanna Pasek

Mianownik, znany również niektórym jako nominativus, to pierwszy przypadek, który poznają nasi uczniowie. To od niego zaczynają oni swoją przygodę z deklinacją w języku polskim. Przygodę, pod koniec której większość uczniów marzy o wprowadzeniu nowej, uproszczonej wersji deklinacji, najlepiej takiej pozbawionej wszystkich przypadków. No może z wyjątkiem mianownika. Jakaś forma przecież musi zostać! 

Za ocaleniem mianownika przemawia też fakt, iż jest to najczęściej występujący przypadek w języku polskim. Ponadto stanowi on swoisty punkt wyjścia do tworzenia pozostałych form fleksyjnych. Co więcej, nazywa rzeczy i osoby, wprowadza rodzaje gramatyczne, wskazuje na wykonawcę czynności oraz opisuje otaczający nas świat. Można by rzec, nominativus rządzi 😉

 

W poszukiwaniu mianownika, czyli kilka słów o funkcjach tego przypadka

Co o mianowniku wiedzą nasi uczniowie? Niestety niewiele. Zazwyczaj tylko tyle, że jest to przypadek odpowiadający na pytania: kto?co? i że to forma, którą mogą zobaczyć w encyklopediach czy słownikach ortograficznych. Dlaczego wiedzą tak mało? Może dlatego, że niewiele miejsca poświęca się mianownikowi w podręcznikach do języka polskiego jako obcego. Najczęściej pojawia się tylko trzy razy. Po raz pierwszy przy wprowadzaniu podziału na rodzaje. Po raz drugi przy tworzeniu liczby mnogiej rzeczowników niemęskoosobowych (tu najczęściej razem z liczbą mnogą biernika) i w końcu przy tworzeniu liczby mnogiej rzeczowników męskoosobowych. 

Pozostałym przypadkom poświęca się zdecydowanie więcej miejsca i czasu. Uczniowie poznają nie tylko zasady użycia poszczególnych przypadków, ale również ich funkcje i najważniejsze sytuacje komunikacyjne, w których występują. W przypadku mianownika o funkcjach wspomina się często jedynie na samym początku, ograniczając (zresztą słusznie!) informacje do tych absolutnie niezbędnych i zrozumiałych na tym poziomie zaawansowania. Szkoda jednak, że nie wraca się do tego tematu na wyższych poziomach, gdzie można by sobie pozwolić na szersze omówienie tego zagadnienia. Dałoby to uczniom zdecydowanie pełniejszy obraz mianownika, a ich wiedza na temat zastosowania tego przypadka nie ograniczałaby się do poniższych trzech jego funkcji.

 

Prezentowanie

Nazywanie osób i przedmiotów to funkcja mianownika, z którą uczniowie są najlepiej zaznajomieni. Uczą się jej już na samym początku, a potem intensywnie ćwiczą przy wszelkich powtórkach słownictwa.

Przykład: To jest książka.

 

Opisywanie 

Ta funkcja mianownika pozwala uczniom wejść na nieco wyższy poziom. Teraz już nie tylko nazywają poszczególne rzeczy i osoby, ale również je opisują. Co więcej, zapoznają się także z rodzajami gramatycznymi, które niektórych z nich przyprawiają o lekki zawrót głowy. Dla uczniów anglojęzycznych rodzaje gramatyczne to jakaś abstrakcja 😬 Niezwykle trudno im się przyzwyczaić do tego, że przedmioty mają rodzaj. Są też takie języki, w których co prawda istnieje podział na rodzaje, ale jedynie  dwa: męski i żeński.  Do tej pory pamiętam zdziwienie na twarzach moich uczniów z Włoch, kiedy usłyszeli o rodzaju nijakim. W ich przekonaniu, niepotrzebnie utrudniamy całą sprawę, bo przecież albo coś jest męskie albo żeńskie i koniec tematu 😉

Przykład: Ten student jest sympatyczny. 

 

Wykonawca czynności

To jedna z najważniejszych funkcji mianownika i na szczęście taka, która nie budzi żadnych wątpliwości i nie stwarza większych trudności uczniom. No może poza tym, że wykonawca czynności nie zawsze stoi na pierwszym miejscu w zdaniu. Ach, ta nasza "elastyczna" składnia 🙃

Przykład: Janek czyta książkę. 

 

Gdzie jeszcze ukrywa się mianownik? 

Mianownik ma sporo kryjówek, do których nasi uczniowie często trafiają jedynie przez przypadek. Co więcej, niektórzy uczą się nowych wyrażeń bez świadomości tego, że należy z nimi użyć właśnie mianownika. Rzućmy okiem na miejsca występowania tego przypadka, z którymi warto zaznajomić naszych uczniów. 

 

Upodobania

Większość uczniów myśli, że do wyrażania swoich preferencji potrzebują jedynie biernika i dopełniacza. A tu proszę, taka niespodzianka 😲 "Podoba mi się" oraz "smakuje mi" wymagają użycia właśnie mianownika, np. Smakuje mi ta zupa. 

 

Porównania ze słowem "jak"

O ile porównania ze słowem "niż" są naszym uczniom bardzo dobrze znane, o tyle inny rodzaj porównań, tym razem bez użycia stopnia wyższego, przechodzi jakoś niezauważony. A szkoda! Nasz język pełen jest zabawnych porównań, dzięki którym nasi uczniowie mogliby wzbogacić swój język. Zazwyczaj są one bardzo zabawne, więc zapamiętanie ich nie sprawiłoby uczniom większych problemów, np. zdrowy jak ryba, uparty jak osioł czy czerwony jak burak.

 

Wyrażenia wykrzyknikowe 

Eksklamacjom powinna być poświęcona osobna część w podręczniku 😅 Przecież Polacy je uwielbiają! Używają ich do komentowania wszystkiego, a już ze szczególnym upodobaniem do komentowania zjawisk meteorologicznych, np. Ale upał! Lubimy też i często używamy wyrażeń wykrzyknikowych z "co za...!" oraz "jaki...!", np.  Co za ludzie!, Jaki okropny dzień! Wszędzie tutaj pojawia się nie kto inny, jak właśnie mianownik. 

 

Zdania pytające, które zaczynają się od:

  • Ile kosztuje/waży/mierzy/ wynosi...? , np. Ile kosztują te buty?
  • Co to za...?, np. Co to za hałas?
  • Gdzie...? Skąd...?, np. Gdzie jest toaleta?, Skąd jest ta nowa studentka?

Warto zwrócić uwagę na te pytania przy powtórce mianownika ze względu na ich szerokie zastosowanie w codziennej komunikacji.

 

Zdania: boli/bolą mnie ...

Zecydowanie jedna z najbardziej przydatnych w codziennym życiu konstrukcji, której uczą się nasi uczniowie. Często niestety tak bardzo skupiamy się tutaj na zaimkach w bierniku, że mianownik jakoś nam umyka. Dobrze jest jednak zwrócić uwagę uczniom, że w zdaniach z "boli/bolą mnie", części ciała mają formę właśnie mianownika, np. Boli mnie głowa. 

 

Zdania typu: jest mi potrzebne / są mi potrzebne...

Ostatnia, ale wcale nie mniej przydatna konstrukcja z mianownikiem, która stanowi alternatywę dla czasownika "potrzebować". Już widzę tę radość w oczach uczniów na wieść o tym, że można wyrażać swoje potrzeby bez konieczności sięgania po skomplikowany dopełniacz 😉 

Wygląda na to, że istnieje całkiem spora grupa konstrukcji z mianownikiem, która przechodzi często zupełnie niezauważona, prawda? 

 

Mianownikowy tor przeszkód

Jak wiemy, pozory mylą. Nie inaczej jest w przypadku mianownika. Wydawać by się mogło, że to jeden najprzyjemniejszych przypadków do nauki. Jest w tym sporo prawdy, ale mianownik ma także drugą (trochę bardziej skomplikowaną) twarz. Na co zatem powinniśmy uważać, ucząc mianownika? Na pewno na tych kilka poniższych trudności. 

 

Zdania z orzeczeniem "nie ma"

W zdaniach wyrażających brak lub nieobecność, podmiot występuję w dopełniaczu, a nie jak mogliby założyć nasi uczniowie w mianowniku, np. Jest mleko. Nie ma mleka. Jest nauczycielka. Nie ma nauczycielki. 

 

Rodzaje gramatyczne w przebraniu

To zmora wszystkich uczących się języka polskiego. Dość, że rodzaj męski i żeński lubią się nawzajem udawać, to nie mogą się do tego zdecydować co do zasad odmiany 🤯 Tak to przynajmniej wygląda w oczach naszych uczniów. O co konkretnie chodzi? Tylko spójrzcie na te trzy grupy. 

  1. Rzeczowniki rodzaju męskiego z końcówką "-a", np. dentysta w liczbie pojedynczej odmieniają się zgodnie z deklinacją rodzaju żeńskiego, natomiast w liczbie mnogiej zgodnie z deklinacją rodzaju męskoosobowego. Jakby tego było mało, wymagają użycia czasowników, przymiotników oraz zaimków w rodzaju męskim, np. Mój najlepszy kolega wyjechał do innego miasta. Istne pomieszanie z poplątaniem 😵‍💫
  2. Niektóre nazwy zawodów i tytuły, które odnoszą się do kobiet, np. premier, profesor czy prezes. Tu dopiero mamy jazdę bez trzymanki 😬 Dlaczego? Ponieważ nasi uczniowie w podręcznikach będą mogli zobaczyć głównie tradycyjne podejście, to znaczy nazwy zawodów i tytuły w formie mianownika rodzaju męskiego, którym będą towarzyszyć czasowniki, przymiotniki i zaimki w formie żeńskiej, np. Nowa (pani) premier ustąpiła wczoraj ze stanowiska. Natomiast w materiałach autentycznych coraz częściej będą natrafiać na feminatywy, jak premierka, profesorka czy prezeska. 
  3. Rzeczowniki rodzaju żeńskiego zakończone na "-ść" - tu jest zdecydowanie łatwiej niż w dwóch poprzednich grupach. Jedyną trudność stanowi poprawne zidentyfikowanie tych form jako rzeczowników w rodzaju żeńskim. 

 

Co z tym "um"?

Rzeczowniki rodzaju nijakiego, które zakończone są na "-um" , np. centrum, muzeum, akwarium w liczbie pojedynczej zachowują formę mianownika we wszystkich przypadkach. Natomiast w liczbie mnogiej odmieniają się już normalnie. Nie może być za łatwo, prawda? 

 

Odmiana przymiotnikowa rzeczowników

Istnieje całkiem spora grupa przymiotników, które w zdaniu pełnią funkcję rzeczownika, ale zachowują odmianę przymiotnikową. I nie są to jedynie słowa z wyższych poziomów zaawansowania, jak np. niewidomy, księgowy czy myśliwy. Już na poziomie A1, uczniowie poznają takie słowa jak choćby: chory, teściowa, znajomy, złoty itd. Ważne jest, aby przy poznawaniu takich słów, informować uczniów, iż przyjmują one końcówki przymiotnika. Unikniemy dzięki temu zdań typu: Kupiłem prezent dla mojej teściowy. Logika ucznia jest tutaj prosta. Skoro mówi się "dla żony", to dlaczego nie miałoby się mówić "dla teściowy" 😉

 

Podchwytliwa liczba mnoga

Nic tak skutecznie nie wyzwala frustracji w naszych uczniach, jak właśnie te nieszczęsne liczebniki. Trudno im się dziwić. Szczerze mówiąc, gdybym sama uczyła się języka polskiego i usłyszała, że z liczebnikami od 2 do 4 (22-24, 32-24 itd.) mam używać mianownika liczby mnogiej, natomiast z liczebnikami od 5-21 (25-31, 35-41 itd.) muszę stosować dopełniacz liczby mnogiej, też bym się pewnie zdenerwowała. Zwłaszcza, gdyby w moim rodzimym języku tworzenie liczby mnogiej polegało po prostu na dopisaniu końcówki "-s", jak to jest w języku angielskim. Tworzenie liczby mnogiej w języku polskim jest naprawdę nie lada wyzwaniem. Warto wykazać się tu większym zrozumieniem i nawet jeszcze większą cierpliwością w stosunku do naszych uczniów. 

 

Rodzaj męskoosobowy

Rodzaj męski chyba za punkt honoru przyjął sobie utrudnianie życia uczącym się języka polskiego. W liczbie pojedynczej męczy ich podziałami na męski żywotny i męski nieżywotny. Ale tak naprawdę dopiero w liczbie mnogiej, daje popis swoich umiejętności. Rodzaj męskoosobowy naszpikowany jest bowiem trudnościami w liczbie mnogiej. I nie mówię tu jedynie o bogactwie końcówek czy alternacji, ale również o dodatkowych trudnościach. Tylko spójrzcie na te trzy przykłady. 

  • Brak ścisłych reguł dotyczących końcówki "-owie"

Najcześciej występuje ona w rzeczownikach, które oznaczają stopień pokrewieństwa, np. ojcowie, mężowie (ale nie "bratowie"), w tytułach, godnościach i formach grzecznościowych, np. ministrowie, królowie, panowie, w nazwach niektórych narodowości np. Belgowie, Finowie, a także w nazwiskach, np. Nowakowie

  • Dwie formy mianownika

My to chyba lubimy mieć wybór 😂 Niektóre rzeczowniki męskoosobowe mogą mieć dwie formy mianownika, obie tak samo poprawne, np. psycholodzy i psychologowie, profesorzy i profesorowie, inżynierzy i inżynierowie

  • Dwaj, trzej, czterej oraz dwóch, trzech, czterech.

Kolejny dowód na zamiłowanie Polaków do różnorodności. Bo jak inaczej wytłumaczyć występowanie dwóch wersji tego samego znaczenia? Konieczność zapamiętania łączliwości form dwaj, trzej, czterej z mianownikiem liczby mnogiej oraz dwóch, trzech, czterech z dopełniaczem liczby mnogiej, jawi się niektórym naszym uczniom jako przejaw czystej złośliwości naszego języka. 

 

Brak formy mianownikowej

Czy rzeczownik może nie mieć formy mianownika? Takie pytanie usłyszałam kiedyś na lekcji. Okazuje się, że może, choć zdarza się to niezwykle rzadko. Takim przykładem może być wyraz dżdżu, który jest dawną formą dopełniacza liczby pojedynczej słowa deszcz (zapisywanego kiedyś jako deżdż). Mianownika nie mają również formy, które są pozostałościami dawnych rzeczowników, np. znienacka, ukradkiem, po ciemku. Utrwaliły się one w języku w formie dopełniacza, narzędnika i miejscownika, a obecnie klasyfikowane jako przysłówki. 

 

Mianownik w akcji, czyli kilka pomysłów na ćwiczenia

Przebrnęliśmy już przez funkcje mianownika, miejsca trudne i wyzwania, które rzuca naszym uczniom. Pora zatem na kilka praktycznych wskazówek i pomysłów na ćwiczenia, gry i zadania językowe. 

Na niskich poziomach mianownik ćwiczymy często i chętnie. Nie sposób przecież uczyć słownictwa bez mianownikowej formy wyrazów 😉 Najczęściej zamieniamy mianownik na inne przypadki, rzadko kiedy robimy to odwrotnie. A szkoda, bo to ciekawe ćwiczenie. Zwłaszcza jak sięgniemy po rzeczowniki "podszywające się" pod inny rodzaj, czy singularia oraz pluralia tantum. 

Na wyższych poziomach o mianowniku słychać niewiele. Nie wracamy do niego, nie robimy podsumowań, generalnie niewiele o nim wspominamy. Wydaje nam się, że z mianownikiem nie da się zrobić nic ciekawego. A to nieprawda! Poniżej trzy szybkie pomysły na ćwiczenia z miejscownikiem dedykowane uczniom na wyższych poziomach. 

  • Kontrowersyjne opinie

Najlepiej sprawdzą się tu wszelkiego rodzaju stereotypy dotyczące narodowości, zawodów czy płci. Wystarczy przygotować listę zdań z lukami, w których uczniowie będą musieli wpisać poprawne formy mianownika w liczbie mnogiej zarówno w rodzaju męskoosobowym, jak i niemęskoosobowym.  Uzupełnione zdania dostarczą mnóstwo tematów do dyskusji. A jeżeli przejadły się wam już stereotypy, sięgnijcie po cytaty.   

  • Idiomy
  • Ucząc idiomów, skupiamy się głównie na słownictwie. A szkoda, bo idiomy stanowią też świetny materiał do nauki gramatyki. Sprawdzą się również przy powtórce z mianownika. Z wybranych wcześniej idiomów wystarczy pousuwać wyrazy w mianowniku i następnie poprosić uczniów o ich uzupełnienie. Słowa, którymi uczniowie będą uzupełniać zdania powinny znajdować się w ramce obok ćwiczenia. Aby utrudnić nieco zadanie można dopisać więcej słów lub podać je w formie innego przypadka. Po sprawdzeniu poprawności uzupełnienia luk w idiomach, możemy przejść do odgadywania ich znaczenia.  

    • Słowotwórstwo 

    Idealne wręcz ćwiczenie na wyższe poziomy. Dzięki niemu uczniowie będą mogli zapoznać się z całą gamą końcówek oraz poćwiczyć zamianę czasowników czy przymiotników na rzeczowniki. Aby uniknąć nudy i połączyć naukę gramatyki z nauką mówienia, warto do tego wykorzystać cytaty, powiedzenia czy przysłowia. Jeżeli nie macie ochoty przekopywać się przez długaśne listy cytatów w poszukiwaniu form z mianownikiem, sięgnijcie po nasze Pogadanki z Przypadkami. Znajdziecie tam właśnie takie ćwiczenie dedykowane uczniom na poziomie B2 oraz ćwiczenia związane ze stereotypami na poziomy A2 i B1. 

    Jak się okazuje, mianownik nie jest wcale tak przewidywalny, jakby się mogło wydawać, a ćwiczenia z mianownikiem wcale nie muszą być nudne 😄

    Powrót do blogu